Rozdział 10

- Syreena - 

Zayn stał przy drzwiach i pochylał się z lekkim uśmiechem wymalowanym na ustach.
- Mogę wejść? - spytał. Już miałam odpowiedzieć ’nie’, ale Zayn mimo wszystko wszedł do pokoju. Głupi skurwysyn - Ładny pokoik. - rozejrzał się, po czym znowu wrócił wzrokiem do mnie.
- Czego chcesz? - spytałam cierpko.
- Przyszedłem, by oddać ci torebkę. - Zayn uniósł dłoń z torebką w moim kierunku. Wzięłam ją i odłożyłam na bok.
- Dziękuję. - powiedziałam uprzejmie - Będziesz miał problemy jeśli tu zostaniesz, wychodź.
- Słuchaj, Syreena. Naprawdę przepraszam za dzisiaj. Najbardziej za twoją rękę, nie chciałem tego zrobić, po prostu straciłem kontrolę. - Zayn wygląda sympatycznie, zawstydzony opuszcza głowę - Naprawdę przepraszam. 
Hmm? Bawi się tylko ze mną, czy naprawdę ma to na myśli?
- Czy wiesz o Harrym i propozycji, jaką mi dał? - spytałam, ignorując jego przeprosiny.
- Harry? - spytał zdziwiony Zayn - I jaka propozycja?
Zayn wydawał się być naprawdę zdziwiony, co znaczyło, że nie miał pojęcia, że miałam z nim grać dziewczynę i chłopaka. Nie miałam ochoty mu tego wyjaśniać, więc wzięłam telefon i podałam mu go, otwarte na wiadomościach z Harrym. 
- Po prostu je przeczytaj. - powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Zayn zasługiwał, by wiedzieć, znaczy, zgodziłam się na to, prawda? Nie mogłam się już z tego wycofać. Moje szorty i bluzka wisiały na haczyku na drzwiach. Przebrałam się i wyszłam. Zayn trzymał mój telefon, uważnie wpatrując się w ekran. Okay, nie taka reakcja, jaką chciałam. Zrzuciłam moje szpilki do striptizu i założyłam conversy. Nie mogłam wytrzymać w tych szpilkach. Miałam je na sobie całą noc i musiałam w nich tańczyć, więc moim osobistym wyborem były sportowe buty.
- Mój telefon? - wyciągnęłam do niego dłoń.
Głowa Zayna uniosła się i intensywnie się we mnie wpatrywał. Ból w mojej klatce powrócił, co to do cholery było? Zayn ułożył mój telefon na mojej dłoni, nic nie mówiąc. Ponownie, dziwne. Odwrócił się i wydawało mi się, że wyjdzie. Myliłam się. Dłonie Zayna były zaciśnięte w pięści, podszedł do mojej toaletki i zrzucił wszystkie kosmetyki na podłogę.
- Zayn! - krzyknęłam przerażona. Co on do cholery robił? Psuł moje rzeczy!
Podeszłam do rozwalonego make upu i podniosłam parę rzeczy, po czym położyłam je ponownie na toaletce.
- Dlaczego do cholery, Zayn? - spytałam i spojrzałam na niego. Zayn nie odpowiedział, tylko stał i wpatrywał się we mnie z nienawiścią w oczach. Co ja znowu zrobiłam?
- Dlaczego, Syreena? - spytał.
- Co, dlaczego? - spytałam poirytowana i nadal zbierałam rzeczy.
- Dlaczego się na to zgodziłaś?
Podniosłam wszystko, co znajdowało się na podłodze i położyłam to na toaletce, po czym spojrzałam prosto w oczy Zayna.
- Zgodziłam się, ponieważ twoja ex zrobi z mojego życia prawdziwe piekło. Nie potrzebuję, by było jeszcze bardziej nędzne niż jest. - syknęłam na niego. Zayn skierował swoje oczy na mnie i wziął głęboki oddech, po czym go wypuścił. Bardzo mocno starał się kontrolować swoją złość.
- Pozwól mi zawieźć cię do domu. - powiedział nagle. Co? On też miał okres?
- Nie. - odpowiedziałam mu zimno i wskazałam drzwi - Wyjdź, albo zadzwonię po ochronę. Rozważ swoje opcje. - uśmiechnęłam się z wyższością na ostanie słowa.
Zayn wpatrywał się we mnie przez dłuższą chwilę, po czym opuścił pokój bez słowa. Triumfalnie się uśmiechnęłam, złapałam torebkę i wyszłam z garderoby.
Już miałam opuścić klub, kiedy zatrzymał mnie John. Cudownie, co teraz?
- Aniele. - zanucił John i zamknął mnie w uścisku. Co do cholery? Odsunął się i uśmiechnął do mnie, ukazując okropne zęby - Aniele, kocham cię. Ta osoba, dla której dzisiaj tańczyłaś, no cóż, miał wiele pieniędzy i zapłacił ci 500 funtów. Oczywiście zatrzymam 100.
John wcisnął pieniądze do moich dłoni i odszedł, gwiżdżąc. Wpatrywałam się w zwitek gotówki. Zapłacił mi? Dlaczego? Pokręciłam głową i wcisnęłam pieniądze do torby. Nie chciałam jego głupich pieniędzy; oddam mu to wszystko. Wyszłam z klubu, a tam stał Gordan. Gordan to starszy mężczyzna z wielką ilością pieniędzy. Zawsze mnie śledzi i pyta, czy chciałabym pojechać z nim do domu. Nigdy w ciągu miliardów lat, stary facecie. 
- Aniele, skarbie. - przywitał mnie Gordan w towarzystwie ochroniarzy - Przejedźmy się, co?
Otworzył drzwi swojego samochodu, a ja pokręciłam głową.
- Nie dzisiaj, Gordan. - powiedziałam tak miło, jak mogłam - Zadzwonię po taksówkę.
- Zadzwonisz po taksówkę? - spytał niedowierzający Gordan - Taka piękna osoba jak ty nie powinna być sama w nocy. - jego oczy zmierzyły moje ciało w górę i dół, a ja nabrałam ochoty, by uderzyć go w twarz.
- Poradzę sobie. - uśmiechnęłam się.
Odwróciłam się do niego plecami i zobaczyłam Zayna opierającego się o swój samochód, wpatrzonego we mnie. Uniósł brwi i uśmiechnął się. Wewnętrznie jęknęłam, czego znowu ode mnie chciał? Nagle poczułam kogoś chwytającego mój nadgarstek. Moje oczy otworzyły się szeroko w zdziwieniu, a gdy odwróciłam się zobaczyłam uśmiechającego się do mnie Gordana.
- A co powiesz na szybki numerek? - spytał, stojąc blisko mnie.
- Nie jestem na rynku. - odpowiedziałam, próbując się uwolnić.
- No cóż, to niefajne, czyż nie? - dokuczył mi Gordan.
- Puść mnie. - mruknęłam. Desperacko próbowałam uwolnić moją dłoń od tego starego faceta, ale nie udawało mi się.
- Przynajmniej pozwól mi podrzucić cię do domu. - Gordan pożądliwie się uśmiechnął.
- Nie. - odpowiedziałam jadliwie, próbując się uwolnić. Kiedy starzy ludzie stali się tacy silni?
- Tak właściwie ona jedzie do domu ze mną.
Przestałam się wyrywać, a Gordan spojrzał na osobę, która się odezwała. To był Zayn, byłam tego pewna na 100 procent. Gordan puścił moją dłoń, a Zayn złapał drugą i poprowadził mnie przez ulicę do swojego auta.
- Puść mnie. - wysyczałam przez zęby i próbowałam uwolnić się od jego uścisku. Nie wyszło mi, oczywiście. 
Zayn otworzył mi drzwi od strony pasażera i delikatnie popchnął mnie do środka. Zamknął je i okrążył samochód, po czym wsiadł na miejsce kierowcy.
- Zapnij pas. - rozkazał mi Zayn.
- Nie. - skrzyżowałam ramiona i spojrzałam przez szybę.
Miałam zamiar być teraz małą, upartą dziwką.
Zayn pochylił się w moją stronę, a ja byłam zbita z tropu. Uśmiechnął się lekko i zapiął mój pas. Wrócił na swoje miejsce i odpalił samochód, po czym ruszył. Mogłam odpiąć pas, ale nie chciałam wykorzystywać ten szansy. Zayn mógłby mnie zabić i gdzieś wyrzucić moje ciało. Byłam zbyt młoda, by umierać. Byłam zdziwiona, jak bezpiecznie Zayn jechał po tych drinkach. Byłam trochę przestraszona, ponieważ nie chciałam wypadku.
- Nie jesteś pijany? - spytałam.
- Nie. - Zayn zachichotał - Wypiłem tylko kilka drinków, to nie znaczy, że jestem pijany.
Jak tylko chcesz, Malik. Jeśli umrę upewnię się, że moje zwłoki będą cię nawiedzać. Jechaliśmy w ciszy, a ja wyjrzałam przez okno.
- Dlaczego nam pomagasz? - spytał nagle Zayn. Spojrzałam na niego, wzrok miał skupiony na drodze.
- Nie muszę odpowiadać na to pytanie. - odpowiedział wrednie.
Dziwne, ale Zayn nie odpowiedział, tylko nadal wpatrywał się w drogę. Uśmiechnęłam się zadowolona z wygranej, szczęśliwa, że go uciszyłam. Zayn włączył radio, a z głośników rozbrzmiała cicha melodia. Pozwoliła mi się rozluźnić i naprawdę mi się to podobało. Nie byłam osobą, która lubi klasyczną muzykę. Wyglądałam przez okno, gdy poczułam dłoń Zayna pieszczącą moje udo. Spojrzałam na niego, ale on skupiał się na drodze tak, jakby nic się nie działo. Zrzuciłam jego dłoń i rzuciłam mu zabójcze spojrzenie, po czym spróbowałam odsunąć się jak najdalej, aż moje ciało było przyciśnięte do szyby. Wyglądałam przez nie i znowu poczułam, jak Zayn wyciąga do mnie dłonie.
- Co do cholery, Zayn? - warknęłam, spoglądając na niego - Trzymaj ręce przy sobie.
Może jestem striptizerką, ale cokolwiek Zayn robił czy próbował zrobić naprawdę mnie wkurzało. Mimo wszystko, nie byłam już jego. Skończyłam z tym. Na ustach Zayna malował się chytry uśmiech, złapał kierownicę dwoma rękami. Jebana kurwa, ogolę jego głowę, by nie miał swojego głupiego uczesania. Po jakimś czasie samochód się zatrzymał i spojrzałam na mój znajomy apartament. Chwilę siłowałam się z pasem, po czym wreszcie udało mi się go odpiąć. Już chciałam otworzyć drzwi, jednak przypomniałam sobie o pieniądzach, które dał mi Zayn. Otworzyłam torbę i wyciągnęłam plik pieniędzy.
- Tu. - rzuciłam pieniędzmi w chłopaka, a te wylądowały na jego kolanach - Nie chcę twoich pieniędzy.
Po tym wyszłam z samochodu, mocno zatrzasnęłam drzwi i ruszyłam do swojego apartamentu. Może powinnam podziękować mu, ale był zarozumiałą męską dziwką. Otworzyłam drzwi do holu mojego apartamentu, po czym weszłam do środka. Wyjrzałam przez szklane drzwi i zobaczyłam, że samochód Zayna nadal jest tam zaparkowany. Zmrużyłam oczy. Westchnęłam i ruszyłam do windy, starając się utrzymać opadające powieki otwarte. Nacisnęłam przycisk, winda się otworzyła. Weszłam do środka i nacisnęłam piętro 16, a drzwi zaczęły się zamykać. Nagle otworzyły się, ukazując Zayna. Moje oczy szeroko się otworzyły i szybko wcisnęłam przycisk zamykający drzwi z nadzieją, że zamkną się przed nim; nie miałam jednak takiego szczęścia. Zayn przeszedł bokiem, by drzwi go nie przytrzasnęły i wszedł do windy. Stałam tak daleko od niego jak tylko było to możliwe i tylko wpatrywałam się w przyciski. Zayn nie wiedział, gdzie żyję; część pracy striptizerki to niemówienie klientom gdzie się mieszka. Więc bycie tu z moim formalnym klientem było stresujące. Kącikiem oka spoglądałam na Zayna, upewniając się, że nie wykonuje żadnych ’ruchów’. Winda zatrzymała się na 10 piętrze i zauważyłam rękę Zayna przede mną. Wcisnął przycisk ’stop’. Spojrzałam na niego, miał na twarzy łobuzerski uśmieszek.
- Będę krzyczała, wiesz. - wpatrywałam się w niego, próbując utrzymać pokerową twarz.
- Krzycz ile chcesz. - powiedział, podchodząc blisko i pochylając głowę tak, by jego usta były przy moim uchu - Jestem pewien, że mogę doprowadzić cię do krzyku bardziej, niż ktokolwiek inny.
Położyłam obie dłonie na jego klacie i próbowałam go odepchnąć, jednak zamiast tego złapał moje nadgarstki i przycisnął mnie do ściany windy. Wpatrywał się w moją twarz z uśmiechem.
- No wiesz, jeśli mamy udawać chłopaka i dziewczynę, nie możesz być wredna.
Spojrzałam na niego z chęcią splunięcia mu w twarz. Ale nie zrobiłam tego, moje życie na pewno by się skończyło.
- No cóż. - syknęłam - Teraz nie gramy, więc mnie puść.
Próbowałam osunąć dłonie od jego klatki piersiowej, jednak jego uścisk się umocnił.
- Naprawdę, Syreena. - spytał sceptycznie - Naprawdę myślisz, że mogłabyś ode mnie uciec?
Miał rację. Czy naprawdę myślałam, że mogę od niego uciec? Znaczy, był prawie o połowę większy ode mnie, silny i był totalną suką. Przybliżył się do mnie, aż nasze ciała były do siebie przyciśnięte, a czoła się stykały.
- Musisz się grzecznie zachowywać. - powiedział.
- A co, jeśli nie będę? - wpatrywałam się w niego.
- Wtedy zrobię to.
Zayn zaczął pieścić moje uda, po czym przesunął dłonie wyżej i rozpiął moje spodenki. Wpatrywałam się w niego przerażona, nie wiedząc, czy się odsunąć. Jego dłoń zaczęła pieścić strefę nad materiałem mojej bielizny. Nie mogłam powstrzymać się przed jękiem i zauważyłam uśmiech na twarzy Zayna. Jego dłoń wsunęła się pod moją bieliznę i poczułam, jak dotyka mojej łechtaczki, pocierając w górę i w dół. Przygryzłam wargi, by nie był w stanie usłyszeć jęków przyjemności, ale nie udało mi się. Z moich ust wydobył się głośny jęk i westchnęłam. Byłam bardzo bliska orgazmu. Spojrzałam na twarz Zayna, na której widniał złowrogi uśmiech. Przycisnął usta do moich. Całowaliśmy się, a ja nie mogłam powstrzymać się od jęczenia w jego usta. Zayn lekko przygryzł moją dolną wargę, a ja rozchyliłam wargi, dając mu dostęp. Nasze języki się złączyły i nadal czułam dłoń Zayna pocierającą lekko moje delikatne miejsce. Owinęłam ramiona wokół szyi Zayna i zaczęłam pociągać za jego włosy. Nie ciągnęłam ich dlatego, że go chciałam; tylko dlatego, że chciałam się od niego uwolnić. Delikatnie pociągałam za każde pasmo, a chłopak odsunął się, wpatrując się we mnie z niedowierzaniem. Zayn nie miał pojęcia, że byłam bliska złamana się. Podczas gdy był zbity z tropu przez moje nagłe pociąganie włosów, udało mi się wyciągnąć jego dłoń z mojej bielizny i ponownie wcisnąć przycisk stop. Wina ponownie ruszyła, a ja wcisnęłam piętro 12, nawet, jeśli nie było moje. Musiałam się wydostać. Byłam niespokojna, podczas gdy Zayn tylko się we mnie wpatrywał. Drzwi otworzyły się na 12 piętrze, a ja wybiegłam z windy, ruszając na schody. 
- Czekaj! - krzyknął Zayn. 
Byłam na schodach, wbiegając tak szybko jak mogłam. Słyszałam szybkie kroki za mną i wiedziałam, że to Zayn. Zaczęłam wspinać się jeszcze szybciej, moje nogi i płuca pulsowały. Gdy znalazłam się na 16 piętrze byłam wykończona. Otworzyłam drzwi, którymi mogłam wydostać się ze schodów i wejść na korytarz. Podbiegłam do drzwi swojego apartamentu i wsunęłam klucz w dziurkę, starając się je otworzyć. Wtedy usłyszałam otwieranie drzwi od schodów. Odwróciłam się, by zobaczyć wpatrzonego we mnie Zayna. Szybko otworzyłam drzwi i wbiegłam do mieszkania, po czym zamknęłam mu drzwi przed nosem.
- Syreena, otwórz drzwi! - Zayn walnął w drzwi, a ja odetchnęłam z ulgą - Cholera, Syreena, otwórz te jebane drzwi!
Zjechałam na podłogę, starając się uspokoić hormony i oddech. Zayn mógł dobijać się do moich drzwi całą noc, ale byłam pewna, że wreszcie się znudzi i sąsiedzi będą się skarżyć, co doprowadzi do tego, że zostanie wywalony. Powoli wstałam i ruszyłam do mojego salonu, rozkładając się na kanapie. Chciałam zobaczyć, jak długo Zayn będzie mógł krzyczeć i walić w drzwi. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w sen, słysząc desperackie wołania Zayna, bym otworzyła drzwi.


Hej! Mam nadzieję, że wreszcie jesteście zadowoleni ze zmiany - woleliście blogspot, więc jest blogspot :) Ale oczekuję również na kilka komentarzy, skoro jest już taka opcja. Byłabym wdzięczna. Kocham was, Dems.
+ jeśli ktoś chce być informowany, piszcie na @maliksspl. Prosiłabym również o follow.

17 komentarzy:

  1. Czytałam ten rozdział pół godziny temu po angielsku z nudów i szczerze mówiąc mało czego mogłabym się czepiać.
    Szczerze to myślałam, że nie będziesz dodawała kolejnych rozdziałów ( na Tumblrze) i trochę się zawiodłam, a teraz kiedy dodałam 9 i jeszcze 10 na blogspocie byłam w niebo wzięta! Kocham cię normalnie! xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam zamiar tłumaczyć Malik's Stripper, jak i również drugą część :) Przeniosłam się jednak na blogspot, ponieważ wiele osób mnie o to prosiło. Cieszę się, że podoba ci się moje tłumaczenie i nie masz żadnych zastrzeżeń. Kocham x

      Usuń
  2. Zajebisty ksndldhdk ja nie mogę sięe juz doczekać kolejnego rozdziału i byłoby fajnie jakby też Danger's back był na blogspot :) kocham to ff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z dangers back nic nie zrobimy, bo przenoszenie prawie 50 rozdziałów zajęłoby pewnie tydzień, poza tym całe statystyki... mam nadzieję, że nie jest to bardzo uciążliwe :) kocham x

      Usuń
  3. Swietne :) zayn zachowuje sie chamsko. Chociaz sel tez ma charakterek :)
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem pozytywnie zaskoczona! Świetny rozdział i to w dodatku na dobranoc ♡
    Dziękuję za wspaniałą niespodziankę ;)x

    OdpowiedzUsuń
  5. Hejka tak na początek pytanko czy tylko u mnie nie widać połowy tekstu w sęsie że pół linijki jest a pół niema?
    Świetnie iż teraz ff jest na blogspot wygodniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hej, a masz przeglądarkę na pełnym ekranie? jak mam np. na połowie, to też nie widzę połowy tekstu. mam nadzieję, że będzie działać x

      Usuń
    2. No właśnie mam na całym i jest pół :/

      Usuń
  6. U mnie nie widać pierwszych liter ale jakoś przeczytałam. Zajebisty rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny! Czekam na następny :)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeden z moich ulubionych ff wreszcie na blogspot! Kocham to.

    OdpowiedzUsuń