Rozdział 6

- Syreena - 
Kurwa kurwa kurwa! Zayn był teraz w niezłych kłopotach, cholera, ja też byłam w kłopotach.
- Co zrobimy? - panikowałam. Zayn nie odpowiedział, ale zamiast tego odrzucił kołdrę i wstał.
- Porozmawiamy z nimi.
Co? Czy Zayn zwariował? Louis był wkurzony czekając na niego w drugim pokoju. A dlaczego ja musiałam tam iść? Byłam tylko jego striptizerką.
- No cóż, ja mam zamiar odejść. - powiedziałam.
- Słucham? - spytał Zayn i odwrócił się do mnie.
- Odchodzę. - powtórzyłam.
- Kim do kurwy myślisz, że jesteś? - warknął na mnie - Nigdy nie odejdziesz, rozumiesz? - wskazał palcem w moim kierunku i podszedł do mnie, aż stanęliśmy oko w oko - Zostaniesz tu aż pozwolę ci odejść, rozumiesz?
- Nie. - odpowiedziałam - Nie jestem nikim poza twoją striptizerką. To… - pokazałam przestrzeń między nami - jest odległość między nami. Nie jestem twoją dziewczyną, koleżanką czy takim gównem. Jestem twoją striptizerką i to wszystko, dzwonisz i przychodzę. Nie piszę się na krycie twojego tyłka, kiedy inni to odkryją. Więc mam zamiar wyjść i to zrobię. - będąc mądra, powtórzyłam jego słowo - Rozumiesz?
Po twarzy Zayna widać było, że jest wściekły i wiedziałam, że źle z mojej strony było odpowiadanie mu.
- Ty mała dziwko. - Zayn złapał moją rękę i wykręcił ją.
Ał. Skrzywiłam się i zacisnęłam zęby.
- Teraz ty posłuchaj mnie. - wyszeptał mi do ucha - Ja jestem tym, który daje ci tu płaci i myślę, że potrzebujesz pieniędzy, by opłacić swojego nauczyciela, prawda? - Zayn wbił paznokcie w moją ręką, a ja powstrzymałam płacz - Więc podpowiadam ci byś została i założyła jakieś ubrania. Mam dosyć oglądać cię taką.
Po tych słowach puścił moją rękę. Pochylił się i rzucił moimi jeansami, które wylądowały równo przede mną. Przez chwilę wpatrywałam się w swoje spodnie, po czym przeniosłam wzrok na dłoń, którą ściskał Zayn. Miała cztery rany i robił się siniak. Moja ręka bardzo bolała. Co takiego zrobiłam, by na to zasłużyć? Kim do kurwy myślał, że jest? Kim był dla mnie, że musiałam słuchać jego rozkazów niczym pies? Nikim, byłam dla niego nikim. Tylko dziwką, małą dziwką według niego. Nie trafiało to w moje uczucia jeśli mam być szczera, ale co mnie przerażało to zachowanie Zayna w tej chwili. Naprawdę mnie skrzywdził i zrobił ślady na mojej skórze. Moja twarz była cała mokra od łez spływających ze złości i prędko je wytarłam. Zayn był w łazience i myślałam, że rozsądne będzie słuchanie jego, by uniknąć bycia skrzywdzoną. Stanęłam na łóżku i zachwiałam się trochę. Chwiejnie pochyliłam się i założyłam jeansy, po czym zeszłam z łóżka. Zayn miał lustro na długości całej ściany, do którego podeszłam. Wyglądałam jak chaos. Moje włosy wystawały w różne kierunki, oczy były podkrążone, a usta suche. Dobrze, że moja bluzka miała rękawy 3/4, ponieważ nie było widać ran. Złapałam szczotkę do włosów leżącą na kredensie Zayna i zaczęłam rozczesywać kołtuny. Odłożyłam ją na miejsce i związałam włosy w koka. Drzwi od łazienki się otworzyły, po czym zobaczyłam Zayna wpatrującego się we mnie zimnym spojrzeniem. 
- Pospiesz się. - powiedział mi, jego głos był pełen jadu.
Nie powinnam go słuchać, ale robiłam to, ponieważ w tym momencie byłam bardzo zdziwiona i bałam się go. Poszłam do łazienki, zrobiłam swoje i złapałam szczotkę do zębów. Przez to, że byłam tu praktycznie codziennie, Zayn kupił mi własną szczoteczkę. Umyłam zęby najszybciej jak mogłam i splunęłam do umywalki. Wypłukałam usta i przemyłam twarz, po czym zakręciłam wodę. Wyszłam z łazienki, a Zayn rzucił we mnie ręcznikiem, który uderzył mnie prosto w twarz. Szybko na niego spojrzałam i wytarłam twarz dobrze pachnącym ręcznikiem. Zayn miał na sobie swoją bluzkę z Bob Marley’em z ostatniej nocy i przejechał dłonią po swoich włosach.
- Gotowa? - spytał mnie.
Czy miałam wybór? Zayn mógł zamordować mnie w tej chwili w swoim pokoju. Miałabym wtedy randkę ze szpitalem, której nie chciałam.
- Ta. 
Zayn ruszył do drzwi i otworzył je. Byłam za nim i razem poszliśmy do salonu. Glowa Harry’ego zwróciła się w naszym kierunku, tak samo jak drugiego chłopaka. Harry wyglądał na zmartwionego, a ten drugi miał złość wymalowaną na twarzy. No cóż, jasne było, że jest zły, byłam dziewczyną przez którą kobiety się złoszczą, ponieważ ich mężowie czy synowie przychodzą rzucać na mnie pieniądze. Miał dobry powód, skoro jego najlepszy kumpel był zajęty ruchaniem striptizerki.
- Jak mogłeś, Zayn? - odwróciłam głowę, by zobaczyć blondynkę wyglądającą na zapłakaną. Cholera, byłam pewna, że to dziewczyna Zayna, o której mnie nie poinformował - Jak mogłeś! - podeszła do Zayna i uderzyła go w twarz.
O kurwa, ja pierdole. Czy to się właśnie stało? Zamrugałam parę razy, jednak twarz Zayna nadal była przechylona na bok przez siłę uderzenia. Harry i ten drugi wstali zszokowani.
- Ty. - wymamrotała, wskazując palcem na Zayna - Ty jebany dupku! Jak mogłeś mi to zrobić! Zdradzasz mnie z pierdoloną prostytutką!
Zatrzymaj się blondie, nie jestem prostytutką. Jestem striptizerką, sprawdź najpierw informacje. Ale wydaje mi się, że odzywanie się w tej chwili nie byłoby odpowiednie z mojej strony. Wtedy blondynka skierowała się do mnie, na jej twarzy było widać było obrzydzenie. Cholera. Byłam pewna, że mnie uderzy. Wow, zostanę skrzywdzona przez rozwaloną parkę; jak miło.
- Ty jebana dziwko. - stanęła przede mną i wyszeptała - Ty jebana suko!
Blondie uniosła swoją dłoń, a ja zamknęłam oczy, przygotowując się do ciosu, na który nie zasługiwałam. Po kilku sekundach otworzyłam oczy. Już powinnam była poczuć uderzenie, dlaczego tak nie było?
____
Jak myślicie, jak to będzie z Perrie, Zaynem i Syreeną? ;)

Kocham, Dems.

1 komentarz:

  1. Ale Syreena nie powinna oberwac! To jest jej praca, potrzebuje pieniędzy wiec to robi i nie interesuje ją życie osobiste klienta!

    OdpowiedzUsuń