Rozdział 8

Jeśli chcecie być informowani, piszcie na @Maliksspl
+ dajcie follow :) 
_____
- Syreena - 
Ten jebany Zayn Malik! Kim on myślał, że jest? I jakim jebanym sposobem byłam jego dziewczyną? Jeśli byłam (w jakim wymiarze, sama nie wiem), to będzie musiał sobie radzić z tym, że jego wymyślona dziewczyna jest striptizerką. To było strasznie frustrujące i tego nienawidziłam. Chodzi mi o to, że zostałam skrzywdzona przez Zayna, jego była prawie mnie skrzywdziła i teraz byłam dziewczyną sławnego Malika? Nie! Miałam zamiar się upewnić, że to nie będzie się ciągnąć, ponieważ i tak miałam wystarczająco roboty ze swoim szefem, a teraz Zayn musiał dodać mi więcej dramatu w życiu. Uderzę go w twarz i sprawię, że będzie wyglądała jak Rihanna, gdy Chris Brown ją pobił. Wtedy wszystko będzie załatwione i będę mogła żyć dalej oraz stać się lekarką. Byłam w swoim salonie, narzekając pod nosem i jedząc rainbow goldfish crackers*.
- Życie jest dziwką, wiesz to tęczowa rybko? - dałam znać rybce i zrobiłam minę. Wariowałam - A teraz ciebie zjem. - przysunęłam rybkę do ust i odgryzłam jej głowę. Teraz rybka miała tylko tył. Wrzuciłam to do buzi i pogryzłam go. Zajadałam swoją złość, ponieważ byłam zbyt leniwa i zmarnowana. Gdyby mój szef tu był, zabiłby mnie własnymi rękami, ponieważ podjadałam i przytyję kilka kilogramów. Żaden facet nie lubił grubej striptizerki z wystającymi fałdami. Ale nie obchodziło mnie to. Ani trochę się tym nie przejmowałam i nie przejmowałabym się, gdybym poszła biegać nago, trafiła do więzienia i spędziła resztę życia za barem z seryjnymi mordercami. To była lepsza opcja niż to gówniane życie, które prowadziłam.
Mój telefon był obok mnie i poczułam, jak wibruje. Podniosłam go i spojrzałam, kto dzwoni. Nieznajomy numer. Czy powinnam odebrać? To może być jeden ze zboczeńców z klubu. Postanowiłam i tak odebrać, ponieważ nie miałam nic lepszego do roboty. Nie byłabym zdziwiona, gdyby Barney wbiegł przez moje drzwi wejściowe z nożem. Nacisnęłam ‚odbierz’.
- Yolo. - powiedziałam do telefonu wciśniętego między ucho, a ramię.
- Syreena, to ty? - odpowiedział niski, ochrypły głos. Od razu wiedziałam do kogo należy i nie miałam zamiaru odpuścić.
- Może. A może jestem jakimś kochanym, fioletowym smokiem z narkotykami przechowywanymi w ogonie.
- Co? - spytał głos.
- Co? - odpowiedziałam.
- Okej jak tam chcesz, znam cię Syreena, jasne? - powiedział ochrypły facet, słychać było, że jest zirytowany. Uśmieszek pojawił się na mojej twarzy.
- A ja znam ciebie Harry Stylesie, więc się teraz rozłączę. - miałam zamiar odłożyć telefon.
- Nie! Nie! - zaprotestował - Słuchaj; nie odkładaj telefonu, okej? - powiedział ostrożnie Harry.
- Jasne.
- Co do dzisiejszego dnia…
- Nie mam ochoty gadać o dzisiejszym dniu czy o tym, co się stało. - przerwałam mu zimno.
- Wiem, ale to ważne. Po prostu mnie wysłuchaj.
Nie odpowiedziałam i usłyszałam, jak Harry wzdycha z ulgą. Dlaczego mu tak ulżyło?
- Słuchaj. - zaczął Harry - Tylko Zayn i ja wiemy o tobie, okej? I Zayn wymyślił to z dziewczyną, ponieważ nie chciał, by reszta wiedziała. Uwierz mi, Zayn czuje się winny.
- A ty czujesz się winny? - spytałam ciekawa.
- O…
- O to, że jestem striptizerką i oszukujesz ich.
Zrobił przerwę i od razu wiedziałam, że czuje się winny; oszukiwał swoich najlepszych kumpli.
- Tak, czuję się winny. Ale to się nie liczy, jasne? Musisz udawać dziewczynę Zayna, skoro…
- CO? - wrzasnęłam, przerywając mu. Krakersy wyleciały mi z buzi, a ja wtarłam usta bluzką.
- Cholera, dziewczyno. Czy kiedykolwiek myślałaś o staniu się piosenkarką powerhouse**? - dokuczył mi Harry.
- Zamknij ryj Styles i powtórz to zdanie. - warknęłam.
- Posłuchaj, Syreena. - Harry brzmiał na wściekłego - Nie wyklinaj na mnie, jasne? Sama sprowadziłaś na siebie to gówno. Teraz niech będzie z ciebie jakiś użytek i kurwa posłuchaj. Skoro Zayn rzucił Perrie, ona zrobi z tego wielką sprawę w prasie, co zaszkodzi wizerunkowi Zayna i tym samym naszemu. Więc, musisz udawać jego dziewczynę, by nie zrobili z tego skandali. Ponieważ jeśli dowiedzą się, że jesteś striptizerką i Zayn, sama wiesz co robił, prasa to pokocha i będziemy skończeni, tak samo jak ty.
Słuchałam go i ciężko oddychałam. Dlaczego musiałam być obciążana odpowiedzialnością przez ich gówna? Byłam striptizerką i moją pracą było zarabianie pieniędzmi poprzez tańczenie nago i w tym przypadku dla Zayna. Więc czemu to niby była moja wina? Ale znałam odpowiedź.
- Nie. - syknęłam i byłam bliska rozłączenia się, kiedy przez następne słowa Harry’ego zastygłam.
- Zapłacę ci, Syreena.
Co, czy on kurwa zwariował? Nie mogłam być przekupiona! Może jestem striptizerką i dziwką w stwierdzeniu innych, ale miałam swoją dumę i miałam zamiar ją ochraniać.
- Zapłacę ci milion funtów, Syreena. Tylko się tym zajmij. - powiedział Harry i brzmiał śmiertelnie poważnie.
Milion funtów! Czy on w ogóle wiedział, jak wiele to jest? No cóż, jestem pewna, że wiedział, skoro jest ohydnie bogaty. I z taką ilością pieniędzy mogłabym skończyć się rozbierać, wreszcie mogąc kontynuować moją karierę jako lekarka. Niebezpiecznie rozważałam jego propozycję, ale mini ja krzyknęła w mojej głowie.
Syreena! Przestań. Dumna kobieto, nie możesz być kupiona!
-Żegnaj, Harry. - powiedziałam stanowczo i wreszcie się rozłączyłam.
Ten chuj z lokowanymi włosami i zielonymi oczami! Jak myślał, że kim jest? Jakimś jebanym skurwysynem, który może mnie kupić? Był takim aroganckim chłopakiem, nie mogłam uwierzyć, że prawie uprawiałam z nim miłość w klubie. Cieszę się, że tego nie zrobiłam. Może nie jestem dziewicą, ale straciłam dziewictwo z Zaynem Malikiem. Tak, wcześniej byłam striptizerką-dziewicą i chciałabym wrócić do tego tytułu. Poczułam, jak mój telefon robi dziwne ‚pop’, kiedy dostałam wiadomość. Spojrzałam w dół na telefon i wpatrywałam się w niego. Był od Harry’ego.
12128673434
Syreena potrzebujesz tego, okej? Chcę ci dać kupę pieniędzy, ale proszę, pomóż.
Odpisałam.
Nie możesz mnie kupić, Styles. Może jestem striptizerką, ale mam w sobie pełno dumy. I to nie moja wina, więc przyjmijcie to i bądźcie mężczyznami. Jestem pewna, że wasze directioners zrozumieją.
Sekundę później pokazała się kolejna chmurka od Harryego.
Wow, twarda striptizerka, jak widzę (; Dlaczego nie rozumiesz sytuacji? Prasa sprawi, że twoje życie będą piekłem, tak samo nasze życia. Jeśli to zrobisz, będziesz miała pożytek. To nie tylko dla Zayna, ale też dla ciebie. I może też dla mnie(; lol.
Mogłam wyobrazić sobie jego bezczelny uśmiech, gdy pisał mi ostatnie zdanie. Nie odpowiedziałam. Musiałam pomyśleć. Sytuacja wymykała mi się z rąk, a ja chciałam ją kontrolować. Pieniądze, które oferował Harry… umierałam, by je wziąć. Kochałam pieniądze, nie miałam zamiaru kłamać i wielu ludzi może nazywać mnie żądną pieniędzy, ale to była i tak prawda. Ale chciałam zarobić pieniądze, tak jak robiłam przy striptizie. Nawet, jeśli nie była to idealna praca, ale zarabiałam własne pieniądze i płaciłam za uczelnię, a o to właśnie chodziło. Kliknęłam w ekran i napisałam:
Zrobię to, ale nie potrzeba pieniędzy. I nie zmuszaj mnie do ujawniania tego ‚związku’. Jeśli prasa spyta to możemy to zrobić, ale utrzymamy to na niskim biegu. To moje zasady, rozumiesz?
Nacisnęłam wyślij i moja wiadomość pokazała się w dymku. Harry miał rację co do wyjścia skandalu, Perrie upewni się, że moje życie stanie się piekłem. I, zgadzałam się z Zaynem, co do upewnienia się, by ten sekret został prywatny i wszystko było dobrze. Ale na pewno wiedziałam, że nie będę już rozbierała się dla Zayna. To koniec; nasz układ i pieniądze. Nie potrzebowałam ich już. Radziłam sobie przed tym, jak Zayn mi płaci i byłam pewna, że teraz też mogłam. Spojrzałam na nową wiadomość, która pokazała się na moim telefonie.
No to koniec. Cieszę się, że to robisz, stajesz się potrzebna bez używania ciała. Zadzwonię do ciebie jutro, kay? Odpocznij i przepraszam za zachowanie Louisa. Paa.
Staję się potrzebna, ten jebany sukinsyn. Nie mogłam teraz powiedzieć nie, skoro już było po wszystkim. I tak samo moje krakersy, mruknęłam i dostałam wiadomość. Lepiej, by nie była od Harryego. Wpatrywałam się w ekran, wiadomość była od Desire, dziewczyny, która pracowała ze mną w klubie.
Rusz swoją seksowną dupę i pojaw się tu natychmiast! Szef ciebie zamorduje, pospiesz się!
Spojrzałam na godzinę i jasna cholera, była 10:30. Powinnam zacząć godzinę temu. Stanęłam na nogach, wsunęłam telefon do kieszeni, założyłam trampki i wybiegłam z domu.
___
*tęczowe krakersy-rybki (zdjęcie)
**wyjaśnienie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz