I OTO JEST, nowy wygląd, nowy rozdział, nowy start! Mam nadzieję, że wygląd wam się podoba i również spodoba wam się rozdział. I, że nie stęskniliście się za bardzo.
Miłego czytania, Dems.
____
- Zayn -
Podczas snu wyglądała tak spokojnie i szczęśliwie. Tak, jakby cieszyła się tymczasową błogością. Ja z drugiej strony miałem wygodnie na podłodze, ale nie mogłem zasnąć. Kiedy byłem młodszy nienawidziłem snu, ale teraz go kochałem i pragnąłem go w każdej chwili. Chociaż nie przeszkadzało mi to; podobało mi się wpatrywanie w śpiącą Syreenę. To coś innego oglądać ją tak, skoro była moją striptizerką i widziałem ją nago cały czas. Oglądanie jej tak jest dobre. Znaczy, nie czułem się jak męska dziwka i szanowałem ją; trochę. Wpatrywałem się, jak wciąga i wypuszcza powietrze i poczułem nagłą chęć przesunięcia palcami po jej twarzy. Nie wiedziałem dlaczego, ale tak zrobiłem. Tak, jak Harry dotykał mojej twarzy. Przechyliłem się całkiem na bok, by widzieć Syreenę. Jestem taki dziwny; wpatruję się w kogoś, kto śpi. Znaczy, robiłem to też z Perrie, ale to było wtedy.
Kosmyk czarnych włosów spadło na twarz Syreeny, a ja uniosłem dłoń, by go odgarnąć. Na trochę zostawiłam rękę na czole Syreeny i delikatnie pogładziłem bok jej twarzy. Jej usta wygięły się w lekkim uśmiechu i cicho westchnęła. Często podczas snu oglądałem moją siostrę Saffę i też się tak uśmiechała. Tak samo jak Syreena, tylko nie czułem do niej seksualnego pociągu. Syreena poruszyła głową, a ja zabrałem dłoń. Gdyby dowiedziała się, że ją obudziłem to oderwałaby mi jaja. Naprawdę, Syreena była zadziorna, a tym bardziej w łóżku. Kochanie się z nią było oswajaniem geparda, ale było wypełnione ciepłem i elegancją. Była tym typem dziewczyny, która chciała, by seks sprawiał przyjemność, ale również dobrze wyglądał. Lubiłem to. Ale była wielgaśna; powtarzam WIELGAŚNA różnica pomiędzy kochaniem się z Perrie. Szybko się nudziła i kończyło się. Nigdy nie trwało zbyt długo z Perrie, nie to co z Syreeną. Jej seks był niezapomniany. Miałem pół miliona sposobów by sprawić, by było jej dobrze, a ona potrafiła wziąć mnie jak tylko chciała. Uśmiechnąłem się do siebie myśląc o tym, jak Syreena dotykała się i była mokra tylko od patrzenia mnie. Cieszyło mnie, że tak ją kręcę nawet bez dotykania, to talent, którego nie posiada wiele mężczyzn. Lubiłem również jaka nadpobudliwa robiła się, gdy jej dotykałem.
- Hmm? - odwróciłem głowę do Syreeny, która miała lekko otwarte oczy, a na jej ustach malował się uśmiech.
- Śpij. - powiedziałem. - Spałaś dopiero pół godziny.
Syreena potarła oczy i głośno ziewnęła.
- Pół godziny starczy. - powiedziała i znowu zamknęła oczy. Nie byłem pewien, czy mnie usłyszała, ale i tak odpowiedziałem.
- Musisz spać; długo nie spałaś. - to prawda, jej oczy i twarz wydawały się być mniejsze. Jej opalona skóra nie miała tego zdrowego błysku. Naprawdę się o nią martwiłem, nie wyglądała jak człowiek. Była niczym maszyna; wstać, uczyć się i tańczyć całą noc. Nieraz zastanawiałem się, jak ja żyję. To znaczy, styl mojego życia jest zwariowany, ja i chłopcy nieraz nie mamy czasu dla siebie. To w większości czasu głupie, ale kocham moją robię i nie żałuję, poza paparazzi. Jeśli wynajdą jeden mały drobiazg zrobią z twojego życia piekło i to stanie się ze mną.
- Nie jesteś moim szefem. - jęknęła sennie.
Wpatrywałem się w nią, tłumiąc uśmiech. Była taka sama jak Louis, czyli zakręcona. Uniosłem się do pozycji siedzącej i wpatrywałem się w zaspaną Syreenę. Nie będzie już spała, byłem tego pewien. więc będzie musiała się obudzić. Wiedziałem, że mnie nie posłucha, więc musiałem sprawić, by mnie posłuchała. JAK? Na moich ustach pojawił się łobuzerski uśmiech, kiedy spojrzałem na ciało Syreeny. No cóż, to będzie zabawne i bolesne, ale warte. Syreena miała zamknięte oczy, ale dobrze wiedziałem, że nie śpi. Wstałem upewniając się, by nie wykonać żadnego dźwięku i skoczyłem na nią.
- ZAYN! - wrzasnęła Syreena.
- Dzień dobry, piękna. - wyszeptałem w jej twarz. Jej dłonie przesunęły się na moją klatę i spróbowała mnie odepchnąć.
- Złaź, Zayn.
- Nie. - odpowiedziałem uparcie.
Syreena zabijała wzrokiem, a ja potarłem nosem jej. Byliśmy tak blisko, a ja naprawdę bardzo starałem się jej nie pocałować. To było kuszące, bardzo kuszące.
- Przestań. - powiedziała Syreena.
- Hmm? - zanuciłem, patrząc w jej oczy. - Chcesz, żebym przestał?
- Tak, proszę. - odpowiedziała i zamknęła oczy.
Nie byłem pewien, czy to przez jej irytację czy co innego, ale podobało mi się to. Pogładziłem jej twarz palcem wskazującym, a Syreena westchnęła z rozkoszy.
- Czy to dobre uczucie? - zapytałem. Znałem odpowiedź, ale chciałem, by to powiedziała.
- Tak.
Uśmiechnąłem się w satysfakcji, a mój palec zjechał na jej szyję. Gładziłem bok jej szyi, a ona ciężko oddychała. Podobało jej się to tak samo, jak mi. Moja dłoń zjechała jeszcze niżej i opuściłem głowę do jej szyi. Delikatnie ugryzłem jej czułe miejsce i poczułem, jak jej ciało wygina się w łuk, stykając z moim. Pocałowałem to miejsce delikatnie i polizałem.
- Proszę, przestań. - sapnęła Syreena, a ja uśmiechnąłem się i ponownie lekko pocałowałem skórę.
- Obiecujesz, że wstaniesz? - wymamrotałem. Przesuwałem wargami po jej szyi, czekając na jej odpowiedź.
- Obie… ZAYN!
Robiłem Syreenie niezłą malinkę, czule ssąc jej szyję. Syreena tylko jęczała; szyja była jednym z miejsc, które ją nakręcały. Przysunąłem usta do jej ucha i lekko musnąłem jego płatek.
- Podoba ci się to? - spytałem. - Ponieważ mi tak.
Nie mogłem się powstrzymać. Moje hormony wariowały, gdy tylko znajdowałem się blisko jej. Musiałem jej dotykać, to wariactwo.
- Proszę, Zayn. Przyrzekam, że wstanę. Tylko zejdź. - powiedziała. Lekko nacisnęła na moją klatę, ale to była słaba próba.
- Naprawdę? - wyszeptałem do jej ucha.
- Tak, naprawdę! - krzyknęła poirytowana.
Odsunąłem się trochę i spojrzałem na twarz Syreeny. Wyglądała na strasznie wkurzoną, przez co nie mogłem powstrzymać uśmiechu.
- Pozbędę się tego uśmiechu z twojej twarzy, Malik. - powiedziała, wpatrując się we mnie.
- Ah tak? - spytałem z głupim uśmiechem.
Syreena nic nie zrobiła, jedynie wpatrywała się we mnie zabójczym wzrokiem. Przygryzłem usta, próbując ukryć uśmiech, który formował się na moich wargach. Gdybym był na miejscu Syreeny to by mi się podobało. Gorący chłopak całujący moją szyje i zostawiający malinki, do tego jest sławny. Więc jaki jest jej problem? Syreena nadal wpatrywała się we mnie, a ja pochyliłem się do jej ucha.
- Mam pół miliona sposobów na sprawienie, byś czuła się dobrze. - wyszeptałem uwodzicielsko do jej ucha.
- Tak, niezła historia, teraz złaź! - nacisnęła na moją pierś, ponownie próbując mnie odepchnąć.
- Nie-e.
Syreena wyszeptała parę przekleństw, po czym poczułem jak jej dłonie wędrują na moją szyję. Miała na twarzy uśmiech, po chwili złączyła nasze usta. To było miłe, naprawdę jej się podobało. Syreena pociągnęła za moją dolną wargę, a z mojego gardła wydobył się jęk. To był miły pocałunek, bez pożądania. Prawie normalny i to mi się podobało. Do momentu, w którym poczułem ból w męskich partiach. Odsunąłem się, a Syreena złowieszczo się uśmiechnęła.
- Moje jaja! - złapałem się za krocze i jęknąłem z bólu. Syreena usiadła, nadal z uśmiechem na twarzy.
- Mówiłąm ci, byś się odsunął!
- Wiem, ale nie oznacza to, że musiałaś kopnąć moje jebane jaja! - krzyknąłem na nią.
Syreena przygryzła wargi, co sprawiło, że wyglądała gorąco, ale w tej chwili moja maszyna do robienia dzieci bolała.
- No cóż, przynajmniej się czegoś nauczyłeś. - powiedziała z uśmiechem.
- Właśnie zrujnowałaś moje szanse na posiadanie dzieci!
Ból ustał i byłem w stanie prosto stać. Spojrzałem na Syreenę, a ta się zaśmiała.
- Myślisz, że to zabawne? No cóż, spróbuj mieć jaja i zobaczysz!
Syreena uniosła dłonie w obronnym geście.
- Przepraszam.
Bardzo starała się nie śmiać, ale nie mogła tego powstrzymać. Wstała z łóżka i wybiegła do innego pokoju. Śmiała się jak zwariowała i z trudem łapała powietrze. Po kilku minutach wróciła.
- Skończyłam. - powiedziała, opierając się na klamce.
Rzuciłem jej spojrzenie i wyszedłem z sypialni. Gdyby miała jaja zrozumiałaby, jak bardzo to boli. Ale zasługiwałem na to i lubiłem to, jaka przebiegła bywała Syreena. Wiedziała, że nabiorę się na pocałunki. Uśmiechnąłem się do siebie i usiadłem na kanapie. Syreena nadal była w swoim pokoju. Nie miałem co robić, więc wyciągnąłem telefon i wszedłem na twittera. Nigdy nie uwierzycie, bo było numerem pierwszym w trendach.